Mroźnie...

 

Moja świeca adwentowa wskazuje, że święta coraz bliżej. Trzeba się spieszyć, by zdążyć ze wszystkim  na czas. Ale jeśli czegoś nie zrobię, bo braknie mi międzyczasu, to nic się nie stanie. Najważniejsze, żeby być razem, czuć tą magię i nie zapomnieć o najważniejszym. 

Mija trzeci tydzień adwentu. Mróz trzyma od rana. Teraz jest -10 stopni. I tak ma być! Poproszę jeszcze o śnieg i zima może się zaczynać! Jutro o 12:12 jej początek. Czy ze śniegiem?

Bez śniegu...

Za oknem zrobiło się szaro. Śnieg zniknął i aż boję się myśleć, że święta mogą być takie ponure. Poproszę o śnieg i mróz! Może być już od jutra, bo ja uwielbiam zimę i śnieżne święta! Tymczasem powoli mój dom nabiera świątecznego wyglądu. Powoli tworzę i ustawiam, ale na razie to tylko przymiarki do tego, co będzie efektem końcowym. Mam nadzieję, że uda mi się uchwycić na zdjęciach magię mojego świątecznego domu i najpiękniejszego okresu jakim jest Adwent i Boże Narodzenie...

Grudniowe odlicznie...

To już trzecia niedziela adwentu. 

Święta tuż, tuż, więc najwyższy czas wziąć się za ostatnie porządki, dekorowanie domu, zakupy i świąteczne gotowanie. Uwielbiam ten czas, chociaż wiem, że w wieczór wigilijny będę zmęczona. Ale tak  już jest, że ja nie potrafię odpuścić i wszystko, no prawie wszystko robię sama. Sprawia mi to mnóstwo frajdy. A zmęczenie szybko ustępuje. Bo Święta to dla mnie magiczny czas! Uwielbiam je!